Podsumowanie ostatniego majowego tygodnia (24 - 30.05.2021)

To był całkiem ciekawy tydzień. Z jednej strony kiedy patrzę na podsumowanie (w chwili pisania postu jest jeszcze w wersji papierowej) wydaje się, że był to ciekawy i intensywny tydzień. Z drugiej strony jednak mam wrażenie, że ciągle robię za mało. 


24.05 poniedziałek: oczywiście praca z domu, spanko, sprzeontanko w ramach 30 minut dla domu, potem trochę ogarniania tematów giełdowych


25.05 wtorek: jak to wtorek praca z biura, w sumie to dużo pracy, w domu już tylko TV


26.05 środa: praca z domu potem wyprawa w nieznane. Wraz z dzielnym Foresterem zjechaliśmy z utartego szlaku i jadąc trochę na czuja odnalazłyśmy dwa ciekawe, niemal nie odwiedzane jeziora bez nazwy. Spokój, cisza, ani jednego człowieka w okolicy, czyli tak jak lubię. Jeziorka znajdują się gdzieś miedzy droga numer 801 a wsią Nadbrzeż i samą wisłą.


27.05. czwartek: a to był szybki dzień, rano pracowałam z domu, po południu pojechałam do biura. Wieczorem TV i mycie Forestera bo następnego dnia miał przyjść rzeczoznawca 


28.05: piątek: ten dzień stał pod znakiem pracy zdalnej i prześwietlenia, Moja stopa po spotkaniu w dębowym progiem ciągle bolała ( dlatego miałam przerwę w bieganiu) i postanowiłam w końcu to sprawdzić. Zanim jednak dostałam wynik noga przestała na tyle boleć, że wróciłam do biegania ;) a wieczorem trochę prac w ogrodzie


29.05 sobota: ten dzień zaczął się tradycyjnymi zakupami na ulubionym targowisku, potem drzemka i wio w miasto. Pojechaliśmy Ramem na 3 spotkanie koneserów amerykańskiej motoryzacji organizowane przez Warszawski Koneser i …. był to najgorszy motoryzacyjny event w jakim brałam udział. Auta inne niż dilerów i wystawców mógł wjechać na teren ale tylko na płatny podziemny parking, ( Ram się nie mieści). Sam przejazd też był dziwnie zorganizowany, zero informacji o przesunięciu godziny, zero informacji o miejscu startu i kto jest pilotem. Finalnie podpięliśmy się wraz z 3 innymi autami pod grupę motocyklistów i w sumie był to jeden z najfajniejszych przejazdów przez miasto w jakim brałam udział. Elegancko pilnują całej grupy, machają do aparatu i jeszcze jak przychodzi co do czego sami blokują skrzyżowania aby każdy zdążył przejechać. Zrobiłam z tego film, udostępnię niebawem ;)


30.05 niedziela kolejny dzień, kolejna przygoda, po chwili spędzonej w ogrodzie ruszyłyśmy z mama na cmentarz do mojego taty. Potem pojechałyśmy do skansenu budownictwa kampinoskiego który niestety okazał się zamknięty, co nieco zdziwiło mnie z uwagi na fakt, że w obecnej sytuacji pandemicznej muzea są pootwierane a sam skansen przecież mieści się na świeżym powietrzu. Wszystkie budynki przyszło nam więc oglądać przez płot ;( wieczorem z Łukaszem obserwowaliśmy sobie pyszne jedzonko i winko do filmu.


Podsumowanie tygodnia zamykam zdjęciami które zrobił nam jeden z fotografów podczas 3 spotkania koneserów amerykańskiej motoryzacji.






Komentarze