Jezioro Czos w blasku zachodzącego słońca.

Ostatni, listopadowy długi weekend. Udało nam się wyskoczyć na Mazury, do rodzinnego Mrągowa mojego Małżonka :)
Nowa miłość najwyraźniej bardzo mi służy:bo w tę podróż tym razem zabrałam z sobą mojego Nikona. Lustrzanki użyłam tylko w sobotę - pogoda i światowo było odpowiednie. Na zdjęciach fragment jeziora Czos i droga do Źródełka Miłości.




Komentarze

Prześlij komentarz