Moja nowa miejscówka i podsumowanie tygodnia! :)

 Dziś w planach nie miałam zamieszczania kolejnego postu na blogu. Trafi jednak chciał, że pojawiły się problemy techniczne z zgraniem zdjęć z iphone'a :(

W związku z tym, postanowiłam, że również na blogu opiszę miejsce które udało mi się niedawno odkryć a opinie o nim zamieściłam na Google Maps


Przy Napoleona Bonaparte 87 w Warszawie mieści się uroczy Bar przy Stajni i jest dokładnie tym czym nazwany, Prowadzony przez właścicieli stajni jest miejscem odpoczynku spacerowiczów, rowerzystów i zbłąkanych pasażerów samochodów z napędem na 4 kołą ;)


Dzięki temu, że wraz z mamą byłyśmy pierwszymi klientami pozwolono nam wejść na teren farmy, gdzie moglibyśmy przywitać się z końmi, bardzo rezolutną oślicą, krową oraz dzielnymi gęsiami które obroniły się przed listem - który jeśli wierzyć opowiadaniom właściciela - wydusił wcześniej około 20 kur. Sama w sobie okolica jest niezwykle urocza, bogata w szerokie i wąskie ścieżki, górki, zagajniki brzozowe i wieloletnie sosny.


Wpadłam też na pomysł coniedzielnych wpisów ( o ile tylko będzie to możliwe) z podsumowaniem tygodnia bo wiadomo, że nie samą pracą człowiek żyje.


Mijający tydzień roboczy był krótszy o majówkę


W poniedziałek odwiedziłam Rezerwat Przyrody Wąwóz Szaniawskiego oraz znajdujące się tam pozostałości po modrzewiowym dworku należącym do Jerzego Szaniawskiego. Kolejnym przystankiem wycieczki były Ruiny Pałacu Poniatowskiego w Górze, urocze okolice jeziora Góra ( bardziej jeziorka ale z nazwą nie dyskutuje) i stary porzucony PGR ( zdjęcia i wpis niebawem)


Wtorek to zawsze dla mnie dłuuuugi dzień pracy, ale udało znaleźć się trochę czasu na prace ogrodowe i strzelanie


W środę źle się czułam, prawdopodobnie Łukasz naniósł jakiegoś przeziębienia do domu, więc niemal od razu po pracy poszłam spać ( dzięki za pracę zdalną ;) )


W czwartek nadal walczyłam z gardłem i zatkanym nosem, ale dałam radę pobiegać a wieczorem zrobiłyśmy z mamą i psami mega szybki wypad nad wisłę i przy okazji utaplałysmy trochę subaru w błocie :)


W piątek: praca, przerwa i znowu praca, na koniec dnia jakieś małe porządki i nauka zawiłości rynków finansowych.


Sobota to zakupy, trochę jazdy w terenie a potem spot Ramem z super dziewczynami z Warsaw AmCars Spots - zdjęcia i wpis niebawem :D


Niedzielę głównie spędziłam w ogrodzie i na zabawach z psami a potem na relaksie i kończę pisząc ten post na blog. Sprzątanie zostawiam sobie na poniedziałek… no chyba że, może zmywarkę nastawie….? :D


Tymczasem zbliża się już 22 czyli czas wypuścić psy.  Wpis zamykam zdjęciami z Barku przy stajni.









Komentarze