Fotograficzna podróż przez moje świateczne dekoracje: dużo zdjęć.

Witajcie w nowym roku!

Dzisiejszy post chciałam poświęcić zdjęciom dekoracji świątecznych których w moim domu rok do roku przybywa. W tym miejscu pragnę też zaznaczyć, że w moim domu Święta nie mają strikte religijnego charakteru. Jest to raczej wstęp do pożegnania starego roku, spedzenia czasu z rodzina i przyjaciómi, do odpoczynku, cieszeniu się udekorowanym w światełka domem. ktoś mógłby mi zarzucić, że do “głównej” kolacji zasiadamy w Wigilię Bożego Narodzenia, ubieramy choinkę czy dzielimy się opłatkiem i prawdę powiedziawszy nie bardzo wiedziałbym co na taki zarzut odpowiedzieć więcej niż wzruszeniem ramion. Z drugiej strony przecież samo chrześcijaństwo również przejęło wiele tradycji pogańskich aby lepiej dopasować się do lokalnych ludności więc nie widzę nic złego w przejęciu takich “tradycji” do swoich świeckich świat :)





 

Główną atrakcją salonu jest oczywiście choinka. Kupujemy zawsze jodłe z uwag na to, że może długo stać i nie śpię się tak jak świerk. Jodła niestety tak samo jak pięknie wygląda tak niemal nie pachnie, więc tę stratę rekompensuje sobie świecami - na temat których planuje oddzielny post ;)

Z uwagi na domowe zwierzaki nasze pierwsze bombki złowiliśmy w Pepco i skupiliśmy się głównie na nietłukącym się plastiku. Od tego czasu kolekcję powiększamy o wyjątkowe ozdoby kupowane w Flora Point przed świętami a czasami i na poświątecznej wyprzedaży.










Wianek to stosunkowo świeża tradycja, ten zaprezentowany na zdjęciu poniżej to nasz drugi. Kupiony za 15 zł od pana na lokalnym ulubionym bazarku  stanowi idealną otulinę dla świec.



W tym roku poza głównym drzewem zapragnęłam dodatkowych dekoracji. Planowałam 2 a skończyło się na 3 dodatkowych drzewkach w doniczkach. Otulone ledowymi łańcuchami stały się dekoracją dla stolika kawowego i kuchni. Trzecie drzewko zostało kupione jako element blaszanego pickupa. Na wiosnę wszystkie drzewka trafią do ziemi, a rzeczony pickup prawdopodobnie stanie się podstawą dla bardziej wiosennych kwiatów i zapewne pozostanie stałą dekoracją sypialni zmieniając się wraz z porami roku.






W kuchni nowe światełka zalśniły również przy wiszącej szafce ciesząc oko w czasie przygotowywania posiłków a starsze lampki znalazły miejsce przy oknie.






W sypialni poza wspomnianym już wcześniej pickupem stanęła ledowa choinka towarzysząca mi i Łukaszowi od początku związku: tak zwana “nasza pierwsza wspólna choinka” :) Parapet przyozdobił świecący łańcuszek bałwanków podarowany mi przez Łukasza a róg sypialni czerwona girlanda która kupiłam z myśą o udkorowaniu stołu ale finalnie okazała się zbyt sztywna i mogłaby zagrozić stabilności nie jednej szklanki czy półmiska.






Na koniec zostawiłam sobie pozostałe ozdoby stojące w salonie: tych jest najwięcej i do wielu z nich mam sentyment. Cześć towarzyszy nam już trzeci rok, cześć, jak “ogórek” z choinką zostały upolowane na poświątecznych przecenach. Sympatią darzę również skrzata który i Łukaszowi przypadł do gustu tak bardzo, że postanowiłam iż co rok będę kupować kolejnego i sadzać je w różnych miejscach w całym domu. Do niepowtarzalnego klimatu przyczynił się również łańcuch ledowych gwiazd i księżyców: te podziwiali nawet sąsiedzi z okien oraz delikatny łańcuch dekorujący bibliotekę. Dużo ciepła naszemu wnętrzu dodały jeszcze dwie nieoczywiste dekoracje. Pierwsza to małe świeczki typu tealight wstawione w szklane kubiki po innych świecach a druga to telewizor… telewizor na którym puszczony został wirtualny kominek: czyli kanał na youtube który łączy obraz i dźwięk kominka wraz z spokojną i nastrojową muzyką która zapewne będzie tłem dla filmiku jaki staram się wrzucać na instagram po publikacji wpisu na blogu..
  











I to już  koniec wycieczki po moich świątecznych dekoracjach. Mam nadzieję, że znajdziecie dla siebie jakąś inspirację na Święta 2021/2022 ;)

Komentarze