82 dni jleciało w oka mgnieniu.

Witam Was z mojego 82 dnia pracy zdalnej.
Muszę przyznać, że nie jest źle. Kierowanie zespołem na odległość nie jest tak proste jak mogło się wydawać na początku, ale nie jest też niewykonalne. Ciężej przychodzi przekazywanie nowych obowiązków. Ale firma stoi, obroty są, nie jest źle.
Muszę przyznać, że moja silna wola  też daje radę - mam ją :)
W połowie wakacji będę świętować rok bez mięsa, od ponad miesiąca trzymam też się diety, początkowo 1500, potem 1400 teraz 1300 kalorii. Efekty sa, może nie spektakularne ale są.
Więc co powstrzymuje mnie przed dalszym rozwojem: jak sądzę lenistwo.
W najbliższe dni postanowiłam nieco zmieć tryb pracy i ogólnego życia ponieważ nie jestem zadowolona z postępów jakie poczyniłam w ciągu tych niespełna 3 mieleccy.
A wiec, zakładając że siadam do pracy o 7, pierwszą przerwę robię sobie 7:45 do 8:00
te 15 minut zamierzam poświęcić na siebie i dom, ogarnąć się, załadować zmywarkę, rozładować itd. Nie wiem, czy to dobry pomysł, zwłaszcza, że takie przerwy przedłużą mój czas pracy o 120 minut co oznacza, że prace będę kończyć przed 18, a jednak miło jest o 15:30 czy nawet 16 siedzieć juz na rowerze i pedałować przed siebie :)


Komentarze